piątek, 13 czerwca 2014

Zakręcone opowiadanie

Pewnego dnia złodziej gotował kraba w kotle.Ugotował go, wtedy spotkał złego Kaktusa i jego pomocników trujące i znikające Fasolki. Od początku się znienawidzili, ponieważ Fasolki związały złodzieja i przewróciły go. Kaktus kazał Fasolkom swoim trującym jadem zatruć kraba, żeby złodziej nie mógł go zjeść( cały czas robili mu na złość). Kaktus razem z jego pomocnikami przywlekli Złodzieja do ich tajnej kryjówki, żeby robić na nim eksperymenty.  Było tam ciemno, na stole leżały próbówki, klatki z owadami i myszami i stół do przesłuchań ludzi. Posadzili go na krześle i oświecili lampkę, która raziła go w oczy. Zaczęli szeptać do siebie:
- Co teraz planujesz doktorze GREEN? - zapytała z wrogością w oczach jedna z Fasolek.
- O czym mówisz, ty wybryku natury? - wymamrotał zdziwiony Złodziej
- Jak nic nam nie chcesz powiedzieć po dobroci to załatwimy to inaczej. - rzekł Kaktus.
Zaraz potem Fasolki otoczyły go z mini pistolecikami. Złodziej był związany, więc nie mógł się ruszyć ale przypomniał sobie, że w kieszeni spodni ma nóż. Wyjął go powoli ręką i zaczął przecinać sznurek. Po chwili Złodziej był wolny i jak najszybciej próbował uciec lecz Fasolki nie były takie głupie i przewidziały to.Wcześniej zamknęli drzwi na klucz, który teraz wisiał na szyi Kaktusa. Fasolki ze złości wtrąciły Złodzieja do więzienia. W lochach były tylko drewniane zniszczone łóżko, metalowa toaleta i małe okienko z kratami. Fasolki zamknęły Złodzieja na siedem spustów. Złodziej przez trzy dni siedział tam i jadł gotowaną marchew na śniadanie, obiad i kolacje. Pewnego dnia wpadł na pomysł, żeby jego scyzorykiem, który ma w kieszeni bluzy podważyć kraty. Ten pomysł okazał się bardzo dobrym pomysłem, ponieważ udało mu się i uciekł. Na szczęście miał przy sobie komórkę i zadzwonił na policję. Policjanci przyjechali bardzo szybko.
-Dobrze się spisałeś dzwoniąc do nas, bo oni to zbrodniarze. Cały czas szpiegują i wciąż
porywają doktora Greena, który nic im nie zrobił ale oni sobie coś ubzdurali - powiedział policjant.
-Ej, czy to nie jest ten poszukiwany? - zapytał drugi policjant.
- Racja ale w nagrodę, że znalazł zbrodniarzy nie będzie już poszukiwany. - rzekł jeszcze inny policjant.
Fasolki i Kaktus poszły do więzienia a Złodziej już nie kradł i żył swoim nowym życiem. Żeby zarabiać zaczął grać na flecie i wydobywał piękne dźwięki z nut.