wtorek, 27 października 2015

Atos, Jacques i Rene

Pewnej zimnej nocy, w gęstym lesie, w zapomnianym i nie odwiedzanym podziemnym tunelu do tajnego przemieszczania się przez gwardzistów z jednego końca lasu do drugiego, spotkała się trójka mężczyzn. Byli to : Atos, Jacques i Rene. Wszyscy troje nienawidzili Milady. Ponad wszystko chcieli się na niej zemścić i ją zabić. Mężczyźni nie znali się zbyt dobrze z Atosem. Kiedyś przypadkiem Atos  idąc usłyszał jak to Rene i Jacques opowiadają sobie jak Milady przechytrzyła ich i wykradła cały majątek. Wtedy zaproponował im współprace. W tunelu, w którym się spotkali było ciemno i zimno więc rozpalili ognisko. Było to najmniej komfortowe ale najbezpieczniejsze miejsce do omawiania takich planów.
- Wszyscy pragniemy zemścić się na Milady - zaczął Atos.
- A masz jakiś plan, panie? - spytał Jacques.
- Mam pewne propozycje... - odpowiedział tajemniczo Atos.
- Możemy ją schwytać na balu! - stwierdził Rene.
- Wcześniej można jednak przygotować sznur powieszony na drzewie - dodał Jacques. 



- Ja zgolę mą brodę i wąsy by z daleka Milady pomyślała, że jestem d'Artagnanem. Poproszę ją do tańca, a następnie na spacer po ogrodzie - powiedział Atos.
- Wtedy ja i Rene wyskoczymy z ukrycia, złapiemy ją za ręce i zakneblujemy jej usta, by nie krzyczała.
- Ty, drogi Atosie weźmiesz szpadę i przyłożysz ją do jej pleców, żeby dodać jej strachu - powiedział Rene.
- Podprowadzimy ją pod szubienice i zawiążemy sznur na jej szyi - rzekł Jacques.
- Damy powiedzieć jej ostatnie słowo i będziemy ją pilnowali aż do końca jej męki. Wrzucimy jej ciało do rzeki - zakończył z przebiegłym uśmiechem Atos.
Plan został omówiony. Atos, Jacques i Rene muszą sobie zaufać i dotrzymać tajemnice. Na szczęście nikt ich nie śledził i nic nie podsłuchał. Mężczyźni opuścili tunel i starając się nikogo w mieście nie budzić i nie niepokoić wrócili do swych domów. Nikt oprócz nich nie może dowiedzieć się o spisku przeciwko Milady.

piątek, 9 października 2015

Osiołki

Pewnego dnia za górami, za lasami w małej odległej wiosce żył sobie olbrzym o imieniu Kik. Był bardzo złośliwy i pragnął władzy. Mieszkańcami tej wioski byli też ludzie i krasnale. Była to niezwykła wioska, ponieważ władze sprawowały osiołki. Tak naprawdę były to czarodziejskie istoty, które broniły mieszkańców przed wszelkimi niebezpieczeństwami. Nazywano je Walecznymi. Kik od zawsze był przeciwny osiołkom i starał się ich pozbyć ale one były niepokonane. Lecz pewnego dnia, gdy małżeństwo Mushrums jak zawsze wybierało się na grzyby wszystko się zmieniło. Idąc po lesie Mushrumsowie napotkali na drodze rannego osiołka. Okazało się, że był to jeden z Walecznych. Mushrumsowie, ponieważ byli to uczciwi ludzie o dobrym sercu, wzięli krwawiącego osiołka na tratwę, którą przypłynęli do lasu. Przepływając przez rzekę, pani Mushrum starała się opatrzyć rany osiołka lecz jego błękitnej krwi nie dało się zatamować. Zraniona istota przemówiła do małżeństwa ludzkim głosem. Dowiedzieli się oni, że by uleczyć jego rany trzeba zrobić wywar ze złotych grzybów nazywanych ,,Goldkami" Mogli ten wywar zrobić tylko ludzie o czystym sercu. Tą osobą miał być pan lub pani Mushrum, którzy przez całe życie starali się pomagać wszystkim w potrzebie. Po krótkiej chwili dopłynęli do domu i pani Mushrum przygotowała wywar z wcześniej zebranych grzybów. Małżeństwo podało osiołkowi wywar. Po jednym łyku osiołek wrócił do zdrowia. Opowiedział jak został zraniony i okazało się, że Kik podstępem zwabił osiołka, a następnie zranił. Osiołek podziękował małżeństwu i stwierdził, że razem z resztą Walecznych musi ratować krasnale, które zostały poranione na drugim końcu wioski przez silnego Kika. Chciały one pomóc osiołkowi i przenieść go do bezpiecznego miejsca gdzie miały go wyleczyć. Kik zdenerwował się na krasnale rzucił nimi na drugi koniec wioski. Nie sprawiło mu to kłopotu, ponieważ miał ogromną siłę. Osiołek zatroskany szybko się oddalił. Niedługo później małżeństwo zauważyło trzydzieści osiołków, na których jechały zmęczone krasnale. Kilka godzin później gdy z pomocą pani i pana Mushrum krasnale wydobrzały, osiołki zyskały armię, która miała pomóc w pokonaniu Kika. Po dotarciu do szałasu Kika, krasnale rzuciły się z pochodniami w ręku na chatę, która szybko zaczęła się palić. Ze swojego palącego się domu wybiegł zły Kik, który nie zauważył osiołków i zaczął gasić pożar wodą z rzeki. W tedy został złapany i wygnany z wioski, skazany na wieczne noszenie resztek szałasu na plecach. Wszyscy oprócz Kika żyli długo i szczęśliwie, a małżeństwo Mushrums za bezinteresowną pomoc zostali przyjaciółmi krasnali i osiołków. Żyli oni spokojnie mocząc nogi w bali.