niedziela, 5 stycznia 2014

Zimowe Wspomnienia Mojego Dziadka Ryśka

Poprosiłam mojego dziadka, żeby opowiedział mi swoje najciekawsze wspomnienia z dzieciństwa.. Okazało się, że mój dziadek był niezłym łobuzem. Wybrałam parę najciekawszych zebranych historii. Najwcześniejszym jego wspomnieniem były ucieczki w samych skarpetkach z przedszkola. Gdy przedszkolanki go szukały, okazywało się, że on ukrywał się we własnym domu. W latach jego dzieciństwa nie było komputerów i telewizorów, i żeby nie było nudno, dzieci wymyślały różne zabawy, nie zawsze bezpieczne. Miał on szczęście przeżyć wiele mroźnych i śnieżnych zim, nie to co teraz. Pewnego zimnego dnia wszystkie ulice zamarzły i dziadek z kolegami wymyślili, że będą się łapać zderzaków samochodów ciężarowych ( tylko takie wtedy jeździły, rzadko zdarzały się osobowe ) i ślizgać się na zrobionych własnoręcznie łyżwach. Niestety gdy dziadek złapał się ciężarówki po chwili się zorientował, że nie może się odczepić, bo jego kurtka zaczepiła się o wystający element ciężarówki. Całe szczęście, że samochód zatrzymał się na następnej ulicy. Innego mroźnego dnia dziadek z przyjaciółmi na długiej przerwie poszedł pojeździć na zamarzniętej na przeciwko szkoły sadzawce. Gdy wszedł na lód, on się pod nim załamał. Szybko wyskoczył z zimnej wody, wystraszony i zziębnięty pobiegł do domu. Za czym tam dobiegł zamarzły mu spodnie i kalesony. Najzabawniejszym psikusem jaki zrobił to wyłapanie wróbli z pod dachu i wpuszczenie ich do środka pobliskiego baru. Zamknął drzwi, a to co się tam działo przypominało walkę dzikiego kota z psem. Większość szklanek została potrzaskana, a goście byli zdziwieni tym co się tam wyprawiało. W dzisiejszych czasach chyba nie przydarzą nam się takie przygody, ponieważ wolny czas spędzamy przed telewizorem lub przy komputerze. I tak się zastanawiam, co my będziemy opowiadać naszym wnukom :-(


                                            
           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz