Zimowe Wspomnienia Mojego Dziadka Ryśka
Poprosiłam mojego dziadka, żeby
opowiedział mi swoje najciekawsze wspomnienia z dzieciństwa.. Okazało się, że mój
dziadek był niezłym łobuzem. Wybrałam parę najciekawszych zebranych historii.
Najwcześniejszym jego wspomnieniem były ucieczki w samych skarpetkach z
przedszkola. Gdy przedszkolanki go szukały, okazywało się, że on ukrywał się
we własnym domu. W latach jego dzieciństwa nie było komputerów i telewizorów, i żeby nie było nudno, dzieci wymyślały różne zabawy,
nie zawsze bezpieczne. Miał on szczęście przeżyć wiele mroźnych i śnieżnych zim, nie to co teraz. Pewnego
zimnego dnia wszystkie ulice zamarzły i dziadek z kolegami wymyślili, że będą
się łapać zderzaków samochodów ciężarowych ( tylko takie wtedy jeździły, rzadko zdarzały się osobowe ) i ślizgać się na zrobionych własnoręcznie
łyżwach. Niestety gdy dziadek złapał się ciężarówki po chwili się zorientował, że nie może się odczepić, bo jego kurtka zaczepiła się o wystający element
ciężarówki. Całe szczęście, że samochód zatrzymał się na następnej ulicy.
Innego mroźnego dnia dziadek z
przyjaciółmi na długiej przerwie poszedł pojeździć
na zamarzniętej na przeciwko szkoły sadzawce. Gdy wszedł na lód, on się pod nim
załamał. Szybko wyskoczył z zimnej wody, wystraszony i zziębnięty pobiegł do
domu. Za czym tam dobiegł zamarzły mu spodnie i kalesony. Najzabawniejszym
psikusem jaki zrobił to wyłapanie wróbli z pod dachu i wpuszczenie ich do
środka pobliskiego baru. Zamknął drzwi, a to co się tam działo przypominało
walkę dzikiego kota z psem. Większość szklanek została potrzaskana, a goście
byli zdziwieni tym co się tam wyprawiało. W dzisiejszych czasach chyba nie
przydarzą nam się takie przygody, ponieważ wolny czas spędzamy przed
telewizorem lub przy komputerze. I tak się zastanawiam, co my będziemy opowiadać
naszym wnukom :-(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz